Go back

Rok w Holandii: fotograficzne podsumowanie

Niedawno minął rok od momentu kiedy przeprowadziłem się do kraju Rembrandta. Przeglądnąłem więc dysk w poszukiwaniu zdjęć, którymi mógłbym się z tej okazji podzielić. Zapraszam do obejrzenia kilku klasycznych holenderskich kadrów - od wiatraków, przez tulipany, po kanały Amsterdamu - a także kilku mniej oczywistych.

Amsterdam

Amsterdam to chyba najbardziej rozpoznawalne miasto Holandii, najczęściej kojarzone z liberalnym podejściem do miękkich narkotyków, ulicą czerwonych latarni i dziesiątkami kanałów. Jednak jest tam o wiele więcej do zobaczenia! Przez pierwszy miesiąc miałem okazję mieszkać w samym centrum (naprzeciwko budynku opery), a w kolejnych miesiącach przebywałem w Amsterdamie codziennie (to tutaj mieści się siedziba Booking.com).

Haarlem

W listopadzie przeprowadziłem się do Haarlem. Najbardziej rozpoznawalnymi punktami miasta są kościół świętego Bawona (St. Bavokerk), Taylers Museum (najstarsze muzeum w Holandii) oraz wiatrak De Adriaan.

Zaanse Schans

Najpopularniejsze w Holandii miejsca, w których można zobaczyć wiatraki, to Kinderdijk koło Rotterdamu (tam jeszcze nie byłem) oraz Zaanse Schans położone około 20 minut pociągiem od Amsterdamu.

Tulipany i wrzosy

Większość fotografów krajobrazu mieszkających w Holandii z niecierpliwością czeka na dwa sezony w ciągu roku: przełom kwietnia i maja, kiedy w całym kraju kwitną tulipany oraz końcówkę sierpnia, gdy kraj pokrywa się fioletem wrzosów.

Wybrzeże

Mieszkając w Haarlem potrzebuję około 30 minut by rowerem dostać się nad morze. Naturalnie stało się więc ono moim ulubionym plenerem fotograficznym.

Latarni tej poświęciłem kiedyś wpis na Facebooku, pozwolę sobie go zacytować: Oto bowiem latarnia morska, która jest położona nad jeziorem (dodatkowo nazwana Paard van Marken, co przetłumaczyć można jako Koń z Marken). W 1932 roku Holendrzy wkurzeni wiecznymi powodziami zbudowali wielką tamę (Afsluitdijk) i odcięli całkiem sporą część morza zamieniając zatokę w jezioro. Dodatkowo latarnia położona jest na wyspie, która już nie jest wyspą (bo zbudowano groblę łączącą ją z lądem).

Jadąc z Haarlem nad morze przez Park Narodowy Kennemerland można się pewnym momencie mocno zdziwić spotykając na swojej drodze szkockie krowy lub żubry. O tych zwierzętach pisałem nieco w podsumowaniu zeszłego roku, pozwolę sobie więc tylko wrzucić kilka zdjęć.